Przedstawimy najpiękniejsze 100 cytatów o miłości, które sprawią, że miłość w was rozkwitnie. Monday, November 27, 2023 Leopold Staff 88. „Tam gdzie
Bycie zakochanym to wyjątkowy stan, który wprawia nas w euforię. Właśnie wtedy pragniemy drugiej połówce pokazać siłę naszych uczuć. Świetnym pomysłem w takim przypadku jest znalezienie idealnego wiersza miłosnego dla niej lub dla niego. Zobacz najpiękniejsze wiersze miłosne dla zakochanych. Choć miłość to jedno z najsilniejszych uczuć, czasem może być nieco przytłaczająca. Z jednej strony doskonale wiemy, co mówi nasze serce, z drugiej nie potrafimy wypowiedzieć tego słowami. W takiej sytuacji z pomocą przychodzą nam wiersze miłosne, które są idealne zarówno dla niej jak i dla niego. Zobacz propozycje najpiękniejszych wierszy miłosnych dla zakochanych i spraw, aby twoja druga połówka poczuła się wyjątkowo. Wiersze miłosne dla niejWiersze miłosne dla niegoWiersze miłosne dla niej "Amalia" Najpiękniejsza jako anioł z raju, Najpiękniejsza nad wszystkie dziewica; Wzrok jej luby jako słońce w maju, Odstrzelone od modrych wód lica. Pocałunek jej, ach! nektar boski! Jako płomień gubi się w płomieniu, Jak dwóch fletów żeniących się głoski,Ku rajskiemu nastrojone pieniu: Serce z sercem zbiega, zlatuje się, ściska, Lice z licem zbiega się, drży, pali, Dusza w duszy tonie — ziemia, niebo pryska, Jak w stopionej około nas fali. Nie masz jej! daremnie, ach! daremnie Myślą ścigam za pamiątek cieniem. Nie masz jej! i wszelka rozkosz ciemnieJako lekki dym uszła z Mickiewicz***"Do Laury" Ledwiem ciebie zobaczył, jużem się zapłonił, W nieznanym oku dawnej znajomości pytał; I z twych jagód wzajemny rumieniec wykwitałJak z róży, której piersi zaranek odsłonił. Ledwieś piosnkę zaczęła, jużem łzy uronił, "Twój głos wnikał do serca i za duszę chwytał; Zdało się, że ją anioł po imieniu witałI w zegar niebios chwilę zbawienia zadzwonił. O luba! niech twe oczy przyznać się nie boją, Jeśli cię mym spójrzeniem jeśli głosem wzrusę;Nie dbam, że los i ludzie przeciwko nam stoją, Że uciekać i kochać bez nadziei muszę. Niech ślub ziemski innego darzy ręką twoją,Tylko wyznaj, że Bóg mi. poślubił twą Mickiewicz***"Jeśli to nie jest miłość..." Jeśli to nie jest miłość - cóż ja czuję? A jeśli miłość - co to jest takiego? Jeśli rzecz dobra - skąd gorycz, co truje? Gdy zła - skąd słodycz cierpienia każdego? Jeśli z mej woli płonę - czemu płaczę? Jeśli wbrew woli - cóż pomoże lament? O śmierci żywa, radosna rozpaczy, Jaką nader mną masz moc! Oto zamęt. Żeglarz, ciśnięty złym wodom dla żeru, W burzy znalazłem się podarłszy żagle, Na pełnym morzu, samotny, bez steru. W lekkiej od szaleństw, w ciężkiej od win łodzi Płynę nie wiedząc już sam, czego pragnę, W zimie żar pali, w lecie mróz mnie Petrarca***"Sonet 18" Mam cię porównać do letniego dnia? Piękniejsza jesteś, stalsza niźli on. Tenuta lata nazbyt krótko trwa I w maju ścina czułe pąki szron. To zbytni żar nam oko niebios śle, To szara mgła zasnuje złoty krąg I piękno już mniej piękne zdaje się Przez ślepy traf, lub przyrodzenia ciąg. A twoje lato nie straci swych kras Ani mu groźna najsurowsza z zim, Ni w mroku śmierci pogrąży cię czas, Bom w nieśmiertelny ujął ciebie rym. Pokąd tchu ludziom, pokąd w oku skry, Potąd trwa wiersz ten, a w wierszu tym Szekspir***"Niepewność" Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę, Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę; Jednakże gdy cię długo nie oglądam, Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam; I tęskniąc sobie zadaję pytanie:Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie? Gdy z oczu znikniesz, nie mogę ni razu W myśli twojego odnowić obrazu? Jednakże nieraz czuję mimo chęci, Że on jest zawsze blisko mej pamięci. I znowu sobie powtarzam pytanie:Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie? Cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale, Abym przed tobą szedł wylewać żale; Idąc bez celu, nie pilnując drogi, Sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi; I wchodząc sobie zadaję pytanie;Co tu mię wiodło? przyjaźń czy kochanie? Dla twego zdrowia życia bym nie skąpił, Po twą spokojność do piekieł bym zstąpił; Choć śmiałej żądzy nie ma w sercu mojem, Bym był dla ciebie zdrowiem i pokojem. I znowu sobie powtarzam pytanie:Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie? Kiedy położysz rękę na me dłonie, Luba mię jakaś spokojność owionie, Zda się, że lekkim snem zakończę życie; Lecz mnie przebudza żywsze serca bicie, Które mi głośno zadaje pytanie:Czy to jest przyjaźń? czyli też kochanie? Kiedym dla ciebie tę piosenkę składał, Wieszczy duch mymi ustami nie władał; Pełen zdziwienia, sam się nie postrzegłem, Skąd wziąłem myśli, jak na rymy wbiegłem; I zapisałem na końcu pytanie:Co mię natchnęło? przyjaźń czy kochanie?Adam Mickiewicz*** Wciąż jesteś przy mnie... Wszelki dźwięk i ruch tak zwykły Jak schylenie czoła ku rękom Trzepot powiek i cichy uśmiech zamyślenia - to jesteś ty... Milczenie ust Puls serca I pieszczota dłoni nie chwycą ciebie Ani słowo Które w przemożny rośnie rytm I jakby falą i ciemnością ogarnia mnie... Więc smutek gorycz tęsknota - Czyż naprawdę jestem struną Na której ból mijania w dźwięk się przewija? Tylko jedna ty Kiedy schylasz się nade mną Uważnie patrząc w moje oczy Uciszasz drżenie i mój ból I chociaż Ciebie nie ogarnę Słowem i gestem Jest mi dobrze I mówię ci po prostuJesteś...Tadeusz Borowski***"Czym jest miłość" Płomieniem który posiadł drewnianą chatę - pijanym pocałunkiem wgryzł się w głąb strzechy. Piorunem - który kocha wysokie drzewa - wodą uwięzioną płasko - wyzwalaną przez niesyty wolności wiatr. Włosami sosny - gładzonymi jego ręką - włosami rozśpiewanymi w szaloną wdzięczną pieśń. Ciemną głową topielicy - która palce rozsnuła w poprzek fali - a uśmiech dała nieżywemu słońcu. Wyciągnięta na brzeg - płakała długo i nie wyschła aż dotąd póki smutni ludzie nie zakopali jej w ziemi. PoświatowskaZobacz także: Już niedługo jesień. Wybierz najbardziej klimatyczne wiersze o jesieni***"Czar" W miękkich fałdach twej sukni zgubiony ustami Piję złotej godziny czar... Niech nas omami... Krótko trwa rozkosz... Szczęście, co żyło dzień, kona... Od warg mych pokraśniały ci nagle ramiona... Włosy cię jeszcze kryją... Jutro przemoc losów Rozdzieli nas na zawsze... Wyjdź z lasu twych włosów... Wśród dwojga kwiatów, piersi twych, śnieżnych swą bielą, Pocałunki mym ustom ciepłe gniazdo ścielą...Leopold Staff***"Gdy domdlewasz na łożu" Gdy domdlewasz na łożu, całowana przeze mnie, Chcę cię posiąść na zawsze, lecz daremnie, daremnie. Już ty właśnie — nie moja, już nie widzisz mnie wcale. Oczy mgłą ci zachodzą, ślepną w szczęściu i szale! Zapodziewasz się nagle w swoim własnym pomroczu,Mam twe ciało posłuszne, ale ciało — bez oczu!... Zapodziewasz się nagle w niewiadomej otchłani,Gdziem nie bywał, nie śniwał, choć kochałem cię dla niej!.Bolesław Leśmian***"Lubię szeptać ci słowa" Lubię szeptać ci słowa, które nic nie znaczą — Prócz tego, że się garną do twego uśmiechu, Pewne, że się twym ustom do cna wytłumaczą — I nie wstydzą się swego mętu i pośpiechu. Bezładne się w tych słowach niecierpliwią wieści — A ja czekam, ciekawy ich poza mną trwania, Aż je sama powiążesz i ułożysz w zdania, I brzmieniem głosu dodasz znaczenia i treści... Skoro je swoją wargą wyszepczesz ku wiośnie — Stają mi się tak jasne, niby rozkwit wrzosu — I rozumiem je nagle, gdy giną radośnieW śpiewnych falach twojego, co mnie kocha, Leśmian***"Usta i oczy" Znam tyle twoich pieszczot! Lecz gdy dzień na zmroczu Błyśnie gwiazdą, wspominam tę jedną — bez słów, Co każe ci ustami szukać moich oczu... Tak mnie zegnasz zazwyczaj, im powrócę znów. Czemu właśnie w tej chwili, gdy odejść mi pora, Pieścisz oczy, nim spojrzą w czar lasów i łąk?... Bywa tak: świt się budzi od strony jeziora, Nagląc nas do rozplotu snem zagrzanych rąk... O szyby — jeszcze chłodne — uderza pozłotą Nagły z nieba na ziemię świateł zlot i spust — Usta twe — na mych oczach! Co chcesz tą pieszczotąPowiedzieć? Mów — lecz zmyślnych nie odrywaj ust!Bolesław Leśmian***"W malinowym chruśniaku" W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem Zapodziani po głowy, przez długie godziny Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny. Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem. Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty, Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory, Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory, I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty. Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała, A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni, Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni Owoce, przepojone wonią twego ciała. I stały się maliny narzędziem pieszczoty Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie, I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty. I nie wiem, jak się stało, w którym okamgnieniu, Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła, Porwałem twoje dłonie — oddałaś w skupieniuA chruśniak malinowy trwał wciąż LeśmianWiersze miłosne dla niego "Miłość" Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie. Patrzysz w okno i smutek masz w oku... Przecież mnie kochasz nad życie? Sam mówiłeś przeszłego roku...M. Pawlikowska-Jasnorzewska***"Szafirowa romanca" Szafirową nitkę wieczór plącze, szafirowe cienie zwodzą nas, szafirowy, szafirowy chłopcze, że mnie kochasz, powiedz jeszcze raz. Jeszcze raz w sekrecie szukasz moich rąk, jeszcze raz jak pierścień drży księżyca krąg, jeszcze raz namowy i rozmowy, jeszcze raz, chłopcze szafirowy - jeszcze raz w jaśminy, jeszcze raz pod wiatr, jeszcze raz popłynę pieśń bez słów przez świat, jeszcze raz powróżysz z płatków różyi powtórzysz wszystko jeszcze Naglą myśl i możliwość buchająca pieśnią, o której sen ostrzegał radosnym półgłosem... Zamiast ust, które jeszcze całować się nie śmią— papieros, zapalony drugim papierosem. Zetknięcie ramion w loży lub w głębi karety, koncentrujące życie w płonącym rękawie! Słodkie ognie bengalskie, rozkoszne rakiety,i oczy roześmiane w śmiertelnej zabawie. Shake-hand za długi nieco, a chcący trwać wiecznie, i odpychanie ludzi: nie mówcie! nie radźcie! i słowa, drżące, wdzięczne, niepotrzebne, śmieszne,Jak koronki i wstążki na przecudnym Pawlikowska-Jasnorzewska***"Erotyk" Na rozrzuconych poduszkach z rajskich, jawajskich batików umieram słodko bez żalu, umieram cicho, bez krzyku. — Czas za firanką ukryty porusza skrzydłem motyla, a moje czoło znużone coraz się niżej przechyla... Wreszcie dotykam Bieguna i śnieg mi taje wśród włosów, a końcem lakierka dosięgam trawy szumiących Lianosów. Leżę na ciepłych krajach, na gorejącym Równiku, i na jedwabnych poduszkach z różnobarwnego batiku... Wyciągam ręce ku Tobie, w Twoją najsłodszą stronę i czuję na rękach gwiazdy nisko nad nami zwieszone... Ogarniam Cię splątanego w pochmurny namiot niebieski, i spada niebo z hałasem, jak belki, wiązania, deski, obrzuca nas półksiężycem, słońcem, obłoków zwojem —i tak spoczywam — okryta niebem i sercem Twojem...Maria Pawlikowska-Jasnorzewska***"Jeśliś jest prawdą" Jeśliś jest prawdą, przyjdź do mnie bez słów i weź w twe ręce wszystko, co dać mogę, lecz jeśliś snem jest pośród innych snów,och! to samotną puść mnie w dalszą drogę. Czy wiesz, co znaczy być jak biały bez, który ku słońcu wypręża się cały, i tak już za nic nie chcieć więcej łez? —Patrz na me oczy — one już płakały -Maria Pawlikowska-Jasnorzewska*** chciałabym cię zobaczyć raz jeszcze raz jeszczeprzed wieczorem chciałabym przeżyć jeszcze jedno lub nawet dwa życiażeby móc cię zobaczyć i tamten ból który mnie wyniósłna rozżarzony piasek i tamten deszczkwietniowej niepogody i ją zdyszaną podążającą wierniewszystkimi moimi śladami odwracając głowę na zakrętach krzyczężeby nie śmiała przyjść bez ciebieHalina Poświatowska***"Zanurzcie mnie w Niego" Zanurzcie mnie w Niego jakby różę w dzbanek, po oczy, po czoło, po snop włosa jasnego - niech mnie opłynie wkoło, niech się przeze mnie toczy jak woda całująca Oceanu Wielkiego. Niech zginie noc, poranek, blask księżyca czy słońca, lecz niech on we mnie wnika jak skrzypcowa muzyka - gdy mi do serca dotrze, będę tym co najsłodsze, Nim. -Maria Pawlikowska-Jasnorzewska***"I mówię: odejdź! I wracam się cicha" I mówię: odejdź! — i wracam się cicha, By spojrzeć jeszcze na stóp twoich ślady, I słucham wiatru, co w dali gdzieś wzdycha, I na kwiat patrzę więdnący i blady, Na jeden z kwiatów tych, co mają duszę —I nie wiem, co mi jest — i płakać muszę. I mówię: zostań! — i sama odchodzę. I drżąca idę w ciemności przed siebie. I czuję ciernie kolące w tej drodze, I słyszę dzwony na serca pogrzebie, I widzę czarne snów ludzkich mogiły —I nie wiem, co mi — i iść nie mam siły. Dwie różne drogi — a jedna tęsknota, Dwie różne drogi — a jedno cierpienie. Na jednej zorza zagasa mi złota, Na drugą schodzi noc i smutków cienie... I późna chwila jest — i rosa pada,I nie wiem, gdzie mi iść — i stoję blada...Maria Konopnicka ***"Zakochani" Jest nam tak cicho, że słyszymy piosenkę zaśpiewaną wczoraj: "Ty pójdziesz górą, ja doliną..."Chociaż słyszymy — nie wierzymy. Nasz uśmiech nie jest maską smutku, a dobroć nie jest wyrzeczeniem. I nawet więcej, niż są warci,niekochających żałujemy. Tacyśmy zadziwieni sobą, że cóż nas bardziej zdziwić może? Ani tęcza w motyl na śniegu. A kiedy zasypiamy, we śnie widzimy rozstanie. Ale to dobry sen,ale to dobry sen, bo się budzimy z Szymborska*** bądź przy mnie blisko bo tylko wtedynie jest mi zimno chłód wieje z przestrzeni kiedy myślę jaka ona duża i jaka ja to mi trzeba twoich dwóch ramion zamkniętychdwóch promieni wszechświataHalina Poświatowska***"Lustro" jestem zaczadzona pięknem mojego ciała. patrzyłam dzisiaj na siebie twoimi oczyma. odkryłam miękkie zagięcie ramion znużoną okrągłość piersi które chcą spać i powoli na przekór sobie staczają się w dół. moje nogi rozchylające się oddające bezmiernie aż po krańce których nie ma to co jest mną i poza mną pulsuje w każdym liściu w każdej kropli deszczu. widziałam się jak gdyby poprzez szkło w twoich oczach patrzących na mnie czułam twoje ręce na ciepłej napiętej skórze moich ud i posłuszna twojemu rozkazowi stałam naga naprzeciw wielkiego lustra. a potem zasłoniłam oczy twoje żeby nie widzieć i nie czućsamotności mojego rozkwitłego tobą PoświatowskaBądź na bieżąco! Polub Chillizet na FacebookuChcesz podkręcić temperaturę w swoim związku? Koniecznie obejrzyjcie The episode parallels the aftermath of Odysseus’s visit to Aeolus, the god of the winds in the Odyssey. One of Odysseus’s men disobeys him, opening a bag of winds that then blows them off-course. In the “Aeolus” episode of Ulysses, wind is represented by the windy rhetoric used in journalism and oratory.
Literatura piękna Poezja Leopold Staff - Kilka słów o miłości ebook Kategoria Tagi Dodał pdf mobi kindle azw3 epub Zbiór liryków Leopolda Staffa poruszających temat odwiecznie inspirujący poetów wszystkich epok, czyli miłości. Wydawnictwo:Sternik data wydania:1994 (data przybliżona) ISBN:8390076225 liczba stron:159 słowa kluczowe:miłość , poezja , młoda polska kategoria: poezja język:polski Pliki, komentarze oraz ocenianie dostępne są tylko dla zarejestrowanych użytkowników, zarejestruj się! Rejestracja jest darmowa i bardzo szybka! Kliknij tutaj aby założyć konto. Trwa to tylko 15 sekund!. Komentarze, recenzje i oceny użytkowników Nikt jeszcze nie napisał recenzji ani nie ocenił książki Leopold Staff - Kilka słów o miłości Dodaj komentarz Zaloguj się, aby dodać komentarz. Rejestracja jest darmowa i bardzo szybka! Kliknij tutaj, aby założyć konto. Trwa to tylko 15 sekund!. Podobne ebooki do Leopold Staff - Kilka słów o miłości chomikuj, do pobrania pdf
Zapraszamy po wiersze miłosne, których autorem jest Johann Wolfgang Goethe. Piękna poezja miłosna w wykonaniu Johann Wolfgang Goethe podczas czytania pobudzi nasze zmysły. Johann Wolfgang Goethe i jego wiersze o miłości - wyznaj komuś miłość. Strona 2
25 lutego 2022 roku, godz. 19:03 8,6°C Tekst dnia 1 marca 2022 roku 16 marca 2020 roku, godz. 13:40 6,3°C 28 września 2011 roku, godz. 17:12 3,5°C 26 września 2011 roku, godz. 21:46 27,6°C 26 września 2011 roku, godz. 1:50 6,5°C 20 września 2011 roku, godz. 23:27 120,9°C Tekst dnia 28 września 2011 roku 20 września 2011 roku, godz. 23:26 80,2°C Tekst dnia 11 stycznia 2013 roku 20 września 2011 roku, godz. 23:11 19,6°C 20 września 2011 roku, godz. 23:10 18,6°C Tekst dnia 28 maja 2022 roku 20 września 2011 roku, godz. 23:08 35,0°C Tekst dnia 29 września 2011 roku 20 września 2011 roku, godz. 23:06 9,2°C 18 sierpnia 2011 roku, godz. 18:05 5,9°C Tekst dnia 14 maja 2015 roku 21 lipca 2011 roku, godz. 12:34 0,0°C Tekst dnia 6 października 2019 roku 29 marca 2011 roku, godz. 2:37 24,5°C Tekst dnia 3 kwietnia 2016 roku 29 marca 2011 roku, godz. 2:37 122,1°C Tekst dnia 24 kwietnia 2011 roku
Te dwie są me miłości i dwie śmierci moje. Przez niebo rozgwieżdżone, wpośród nocy czarnej, To one pędzą wicher międzyplanetarny, Ten wicher, co dął w ziemię, a ludzkość wydała, Na wieczny smutek duszy, wieczną rozkosz ciała. Na żarnach dni się miele, dno życia się wierci, By prawdy się najgłębszej dokopać istnienia -
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok, 2013Copyright © by prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody Wydawnictwo PsychoskokProjekt okładki: Wydawnictwo PsychoskokISBN:978-83-7900-841-4Wydawnictwo Psychoskokul. Chopina 9, pok. 23, 62-507 Konintel. (63) 242 02 02, protected]Seria „Gotowe wypracowania i opracowania lektur szkolnych” to zbiór profesjonalnie przygotowanych kilkudziesięciu ebooków. Tematycznie obejmują materiał edukacyjny z zakresu języka polskiego nauczany w szkole średniej, gimnazjum i podstawowej, z naciskiem na przygotowanie do matury. Każdy ebook to minimum 5, a zwykle 6-8 wypracowań z jednego zagadnienia, np. z określonej lektury, charakterystyka epoki literackiej, kluczowe motywy literackie, itp. Umieszczone w konkretnym ebooku wypracowania i opracowania lektury są propozycją szerszego spojrzenia na lekturę, jako że przedstawiają one najbardziej istotne aspekty danego zagadnienia, w tym np. charakterystyka głównych bohaterów, streszczenie, motywy Autora i inne. Wypracowania zostały przygotowane przez nauczycieli języka polskiego lub wybitnych maturzystów i pasjonatów ten jest także dostępny w serwisie za pomocą płatności sms-owych, jednak kalkulacja wyraźnie wskazuje na wyższe korzyści przy zakupie ebooka. Pojedyncze wypracowanie w serwisie kosztuje 2,46 zł (płatne sms), natomiast w przypadku ebooka za cenę 4,90 zł otrzymujecie Drodzy Państwo co najmniej 5 wypracowań, na bazie których znacznie łatwiej będzie Wam napisać własne wypracowanie lub też przygotować się do sprawdzianu. Krótko mówiąc za cenę dwóch sms-ów otrzymujecie 5-8 wypracowań, zamiast dwóch pobieranych z serwisu - Leopold Staff„Wybór wierszy - Część II”Opisy wypracowań:„Przedśpiew” analiza i interpretacja wiersza. Poniższe wypracowanie stanowi gotową analizę i interpretację wiersza „Przedśpiew” Leopolda Staffa. Utwór ten stanowi manifest poetycki reprezentujący programowe założenia autora. Podmiot liryczny to sam poeta, który charakteryzuje założenia swej twórczości. Wypracowanie dokładnie omawia całość utworu, wskazano przesłanie pozostawione przez autora, omówiono budowę wiersza i zastosowane w nim środki artystyczne. Całość poparta jest cytatami. Wypracowanie zawiera 310 słów.„Curriculum vitae” analiza i interpretacja wiersza. Poniższe wypracowanie stanowi gotową analizę i interpretację wiersza Leopolda Staffa „Curriculum vitae”. Tytuł w dosłownym znaczeniu oznacza życiorys. Autor przedstawił bowiem w utworze proces własnego dojrzewania do bycia poetą. Wypracowanie omawia całość utworu, wskazano znaczenie tytułu. Całość poparta jest cytatami, wytłumaczono budowę wiersza oraz środki artystyczne zastosowane przez autora. Wypracowanie zawiera 314 słów.„Kowal” analiza i interpretacja wiersza. Poniższe wypracowanie stanowi gotową analizę i interpretację sonetu „Kowal” Leopolda Staffa. Autor wywyższa w nim aktywność fizyczną, siłę oraz hart ducha. Jak kowal „wykuwa” swe serce. Dokonując analizy utworu należy stwierdzić, że prezentuje ona koncepcje filozoficzne Fryderyka Nietzschego. Wypracowanie omawia całość wiersza, wskazano znaczenie tytułu. Całość poparta jest cytatami, wytłumaczono budowę utworu oraz środki artystyczne zastosowane przez autora. Wypracowanie zawiera 355 słów.„O miłości wroga” analiza i interpretacja wiersza. Poniższe wypracowanie stanowi gotową analizę i interpretację wiersza Leopolda Staffa „O miłości wroga”. Tytuł utworu nawołuje do słów Chrystusa, ukazując na czym polega istota bezwarunkowej miłości. Staff zaprezentował dojrzałość religijną wzorowaną na filozofii św. Franciszka. Wypracowanie omawia całość utworu, wskazano znaczenie tytułu. Całość poparta jest cytatami, wytłumaczono budowę wiersza oraz środki artystyczne zastosowane przez autora. Wypracowanie zawiera 305 słów.„Deszcz jesienny” analiza i interpretacja wiersza. Interpretacja wiersza polskiego poety Leopolda Staffa pt. „Deszcz jesienny”. Wypracowanie poza treścią utworu, analizuje również budowę. Opracowanie zawiera cytaty z wiersza. Praca liczy 528 i dzieło człowieka w twórczości Staffa. Leopold Staff studiował prawo, filozofię i romanistykę. Działał w kółku literackim. Zetknął się z pismami Nietzchego, co odbiło się poważnym echem na ukształtowanie jego postawy jako młodego poety. Jego debiutem był tom „Sny o potędze”, który jest głęboko zakorzeniony w modernizmie, jednak tu odczuwa młodopolskie uczucia znużenia, niemożności, melancholii, oraz rozczarowania. Wytworem jego poezji są postacie silne i dumne ( Nitzche). Wypracowanie zawiera 300 słów.

Ebook: „Podobno jestem niemodny…”. JASNOŚĆ. Wiersze autorstwa Staff Leopold, wydawnictwa: Universitas. Dostępna w Woblink! Liczba stron: 120 to gwarancja świetnej zabawy.

Poezja Staffa, poety trzech pokoleń, po wojnie ma charakter rozliczeniowy z wojną i okupacją. Świadectwo naocznego świadka przeżytego koszmaru daje tom Martwa pogoda z 1946 r. Wiersze zebrane w tym zbiorze oddają ból oraz gniew wobec okrucieństwa hitlerowskich zbrodniarzy. Poeta przeżywa przypływ energii twórczej, jego utwory są wciąż inne, dojrzalsze, wzbogacone gorzką wiedzą przeżytych lat i okrutnych doświadczeń. Mitologia Wiersz jest wyrazem całkowitego przygnębienia po poniesionej klęsce we wrześniu 1939 r. Przedstawia świat umierający, ogarnięty śmiertelną chorobą, w którym nawet przyroda nie może żyć („konają pola, rodzą się tylko cmentarze”). Wszystkie dotychczasowe wartości ludzkie zostały zniszczone. Ten przygnębiający obraz podkreśla widok błądzącego kulawego anioła z wydartymi ze skrzydeł piórami. Zobacz też: Sławomir Mrożek - biografia, "Tango" Pierwsza przechadzka Podmiot liryczny wiersza nie chce myśleć i mówić o wojnie i śmierci. W jego marzeniach przewija się wizja pierwszej powojennej przechadzki dwojga zakochanych ludzi po ulicach wolnego kraju. Wojna i jej okropności przeminą, zostaną zapomniane, można będzie spokojnie oglądać budzącą się do życia przyrodę i wierzyć, że nadejdą dobre szczęśliwe dni. Podwaliny Krótki, sześciowersowy wiersz w tomu Wiklina (1954), powraca do motywu klęski przedstawionej w metaforze budowania domu. Utwór jest świadectwem tego, że nić w życiu nie jest trwałe, w niczym nie można znaleźć oparcia, zawsze wszelkie działanie kończy się przegraną i rozczarowaniem. Jedyną ucieczką są paradoksalne rozwiązania: „budowę zacznę od dymu z komina”. Skoro skała i piasek - symbole trwałości i ulotności - zawiodły, nie dają gwarancji i bezpieczeństwa, należy szukać czegoś innego, choćby to poszukiwanie nie doprowadziło do skutku, lecz nie można załamać się i poddać biernemu oczekiwaniu. Zobacz też: Leopold Staff - biografia *** („Ostatni z mego pokolenia”) Liryk stanowi rodzaj podsumowania życia poety. Przebija z niego tęsknota za młodością, poczucie przegranej, osamotnienie. Podmiot liryczny podkreśla swój humanistyczny stosunek do człowieka i przyrody, swój optymizm i wiarę, swoje ukochanie wolności i swobody. Twierdzi, że nie zależało mu na sławie i powodzeniu („Nie wabił mnie spiżowy pomnik”), bo miał świadomość, że żył z innymi, uczestniczył w istnieniu pokolenia, obserwował zachodzące zmiany i sam się im poddawał. Ale czuje się rozgoryczony i smutny, bo pozostawia po sobie niewiele: „pusty pokój” i „małomówną, cichą sławę”. Źródło: Wydawnictwo Printex

Perspektywa. on do samochodu. kochali się na zawsze. że to byli oni. a z bliska wcale. ten najłatwiej się myli. i szybko odjechał. nawet jeśli stało. że to było smutne.

Kto miłość zna? Kto, duszą obłąkany, Wypił zabójczy i najsłodszy jad, A z martwych ożył nim, jak rosą kwiat? Kto ssał miód z krwawych ust serdecznej rany? Kto oddał wszystko, żebrakiem być rad, Kto niewolnikiem sprzedał się w kajdany, A został królem wszech gwiazd obwołany I zdobył nowy, nieodkryty świat? Kto w przepaść rzucił się bez den, bez den, A wpadł w róż obłok na zawrotny sen, Którym odurza woń upojna, miękka? Kto, pokorniejszy od przydrożnych ziół, Pod stopy padał czołem w pyl, a czul, Że się najwyżej wznosi, kiedy klęka? Czytaj dalej: Miłość szczęśliwa #Wiersze o miłości Śmierć w imię miłości. W romantyzmie śmierć zyskuje inny wymiar, zostaje powiązana z miłością. Romantyczni bohaterowie, jeden za drugim odbierają sobie życie w imię nieszczęśliwej i niespełnionej miłości, która jednakże może przybierać różne formy.

Więcej wierszy na temat: Miłość « poprzedni następny » Kochajmy przyrodę Chodzisz po mnie jak mrówka To niewinne stworzenie W słodkich słowach półsłówka Jedno ciche westchnienie Przeleciała jak motyl Chwila chwili podobna Cała wieczność tęsknoty Z kropli wody i ognia Pożyteczne jak pszczoły Uniesione nad kwiatem Trzmiele czarne anioły Jesteś mi całym światem Potem siądę jak mucha W pospolitych swych strofach Będę brzęczeć do ucha Kocham kocham cię kocham. Gregorek, Napisany: 2022-07-24 Dodano: 2022-07-24 12:48:09 Ten wiersz przeczytano 215 razy Oddanych głosów: 8 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »

Leopold Staff Wiersze wybrane. LEOPOLD STAFF Wiersze wybrane. [do roku 1939] Leopold Staff. teksty wierszy według edycji: Leopold Staff, Wybór poezji. Wyboru dokonał i wstępem poprzedził M. Jastrun. Przypisy opracowała M. Bojarska. Wydanie drugie, Wrocław-Warszawa-Kraków 1970.
sortuj według: 185 KB 3 lip 16 23:02 KOCHANKA - LEOPOLD STAFF Przyjdę do ciebie w północ ciemną, z nowiem... Drogę przez półmrok wskaże mi tęsknota... A ty, choć o swym przyjściu nie powiem, Wyjdziesz i sama otworzysz mi wrota. Choć ciemno będzie, nie spytasz, kto jestem... Dotkniesz mej dłoni i zaraz się dowiesz... W głębokiej ciszy o nic słów szelestem Nie spytam ciebie - a ty mi odpowiesz... Cicho mnie w blade pocałujesz skronie, A choć nie wyznam ci, że mnie coś tłoczy, Ty mi utulisz głowę na swym łonie I sama w wieczny sen zamkniesz mi oczy... 0,6 MB 3 lip 16 22:59 LIST Z JESIENI - LEOPOLD STAFF Czekam listu od ciebie... Tam Południa słońce I morze mówi z tobą... U mnie długa słota, Samotność, jesień, chmury i drzewa więdnące... Dziś pogoda... lecz słońce chore - jak tęsknota... Nim wyślesz, włóż list w trawę wonną albo w kwiaty, Bo tu żadne nie kwitną już... Niech go przepoi Spokój, woń słońca, szczęście twej bliży i szaty - Albo go noś godzinę w fałdach sukni swojej.. .A papier niechaj będzie niebieski... Bo może Znów przyjdą chmury szare, smutne, znów na dworze Słota łkać będzie, kiedy list przyjdzie od ciebie; Skarżyć się będą drzewa, co więdną i mokną, A ja, samotny, może znów będę przez okno Patrzał za małym skrawkiem błękitu na niebie... 1,0 MB 3 lip 16 22:55 WIGILIA W LESIE - LEOPOLD STAFF Wigilia w lesie I drzewa mają swą Wigilię... W najkrótszy dzień bożego roku, Gdy błękitnieje śnieg o zmroku; W okiściach, jak olbrzymie lilie, Białe smereki, sosny, jodły, Z zapartym tchem wsłuchane w ciszę, Snują zadumy jakieś mnisze, Rozpamiętując święte modły. Las niemy jest jak tajemnica, Milczący jak oczekiwanie, Bo coś się dzieje, coś się stanie, Coś wyśni się, wyjawi lica. Chat izbom posłał las choinki, Któż jemu w darze dziw przyniesie? Śnieg jeno spadł na drzewa w lesie, Dłoniom gałęzi w upominki. Las drży w napięciu i nadziei, Niekiedy srebrne sfruną puchy I polatują jak snu duchy... Wtem bić przestało serce kniei, Bo z pierwszą gwiazdą nieb rozłogów, Z gęstwiny, rozgarniając zieleń, Wynurza głowę pyszny jeleń Z świeczkami na rosochach rogów... 258 KB 3 lip 16 22:50 GDY CZYTAć BęDZIESZ...... - LEOPOLD STAFF Gdy czytać będziesz wieczorem te słowa I skroń pochylisz nad zadumą zwrotki, Wiedz, że w ich szarej prostocie się chowa Czar tobie obcy, dla mnie dziwnie słodki. Jak echa zgłuchłe, cienie chłodem skrzepłe, Biorą na siebie wspomnień płaszcz żebraczy Me łzy wstydliwe, mej krwi krople ciepłe, Lecz wyglądały inaczej, inaczej... 150 KB 3 lip 16 22:47 GDZIE SIę PODZIAłA....... -LEOPOLD STAFF Gdzie się podziała dawna miłość nasza? Wszystko przemija, czas wszystko uśmierca. Jako kwaśnieje słodka wina czasza, Tak też i nasze zmieniły się serca. Ach, kamień, który stopa nasza depce, Trawa, o którą szata się ociera, Wiatr, co nam muska włos, gdy w ucho szepce, Wszystko nam cząstkę nas samych odbiera!...!! 198 KB 3 lip 16 22:45 UśMIECHY GODZIN - LEOPOLD STAFF W przedziwnym mieszkam ogrodzie Obłoki pachną wiosną, Bielona, niska chata kryta słomą W grodzie, gdzie drzew szczyty złoci słońca schyłek Najwyższa rozkosz twórcy: w duszy doskonały Oto tęsknotą wbił się w samo serce rzeczy, Krysto spod płota! Cześć ci, cześć Smętek niewysłowiony 82 KB 26 cze 16 22:56 W PRZEDEDNIU - LEOPOLD STAFF -Usta twoje, dziewczyno, całowań łakome, Śnią dziwy, co się własną trwożliwością płoszą... Obietnicy ust męskich jeszcze nieświadome - Czują, że jest im tajne coś, co jest rozkoszą... Drżą tęsknotą za czarą słodyczy nieznanych, Roztapiając swą bladość w krwi wrącej rumieńcu; Żary pragnienia gaszą na ustach Bo im zakwitł jeszcze sen o oblubieńcu. Lecz nim twe usta, ogniem pożądań bezradne, Zwyciężone pragnieniem rozkoszy potężnym, W nieprzytomnym szukaniu mdlejące, bezwładne, Tkną ust mych całowaniem pierwszym, niedołężnym: Chcę jak najdłużej patrzeć, jak się nasze obie Dusze zmagają, liliom twym kradnąc biel skrycie... Bowiem to najpiękniejsze, co znikome w tobie, A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie! 254 KB 26 cze 16 22:54 JA KOCHAM CIEBIE ! - LEOPOLD STAFF Jak tchu dla piersi, tak mi ciebie brak! W pochmurnym niebie Przeciąga w siną dal wędrowny ptak. Niech leci, niech spieszy! Niech się serce me pocieszy, Że choć on mknie ku tej stronie, Gdzie wyciągam tęskne dłonie, Rozpaczliwie beznadziejne dłonie... Ja kocham ciebie! Niech o tym powie ci przelotny wiew, Co w sen kolebie Samotne szczyty cichych, smutnych drzew. Niech leci, niech wieści, Że w tęsknocie i boleści Nie mógł uśpić mojej duszy, Co się męczy w pustce, w głuszy, W rozpaczliwie beznadziejnej głuszy... 59 KB 26 cze 16 22:51 BLISKOŚĆ DALEKA - LEOPOLD STAFF Nie widzę ciebie, tylko twoje szaty, I ślepym ciebie zgaduję zdumieniem, Snem jasnym ciemnych korzeni są kwiaty, Jak śpiew jest jeno zbudzonym milczeniem. Ostatnie blaski jesieni na drzewach, Zachodnie słońce, lot dzikiego ptaka Wieszczą o innych krainach i niebach, Które zachwyca godzina jednaka. I że nie złudą jedynie są echa Czaru, co włada wiecznie za snu bramą, Mówi o zmierzchu twa bliskość daleka, Co zwierza wszystkim tęskniącym to samo. 44 KB 26 cze 16 22:48 OCZY ME PEŁNE - LEOPOLD STAFF Oczy me pełne ciebie, jak polne krynice, Gdzie niebiosa swe jasne odbijają lice. Uszy me pełne ciebie, jak muszla echowa, Co szumy oceanu w swojej głębi chowa. Nozdrza me pełne ciebie, jak duszne ogrody Zapachu róż szkarłatnej, królewskiej urody. Wargi me pełne ciebie, jak pszczela pasieka Pełna miodnego wina, kwiatowego mleka. Dłonie me pełne ciebie, jak plecione kosze, Gdzie jesień składa źrałych owoców rozkosze. Serce me pełne ciebie, jak korona drzewa Gniazd ptactwa, co upojną miłości pieśń śpiewa. Dusza ma pełna ciebie, jako wirów morze, Co nigdy uśpić swego szaleństwa nie może! 179 KB 26 cze 16 22:45 NIEDZIELA - LEOPOLD STAFF -Nie pójdę tą ścieżką Więdnącą opadłymi liśćmi: Tu z każdym krokiem Coraz głębsza, coraz mglistsza jesień, Zawrócę tam, gdzie zielono, Do źródła, Nad którym kwitną niebem Dziecinne niezapominajki I pamięć w ciszy szuka ustami Twojego imienia. 378 KB 26 cze 16 22:43 KOCHAĆ I TRACIĆ...- LEOPOLD STAFF serceKochać i tracić, pragnąć i żałować, Padać boleśnie i znowu się podnosić, Krzyczeć tęsknocie "precz!" i błagać "prowadź!" Oto jest życie: nic, a jakże dosyć... Zbiegać za jednym klejnotem pustynie, Iść w ton za perłą o cudu urodzie, Ażeby po nas zostały jedynie Ślady na piasku i kręgi na wodzie. 0,6 MB 26 cze 16 22:41 TRĄCAM O CIEBIE, STRUNO.. - LEOPOLD STAFF. Trącam o ciebie, struno bolesna pamięci, Grająca ciszę zmierzchu, wonią sianożęci. We wspomnieniu dom biały, dwa klonowe drzewa, Wieczór letni, w gałęziach ptak, co słodko śpiewa. To wszystko, co zostało po was, szczęścia chwile: Dwa drzewa, ptak, co śpiewa... nic... a tyle... tyle... 77 KB 25 cze 16 21:03 DO MUZY - LEOPOLD STAFF -Mam pewność niezachwianą, wierzę uroczyście, Muzo, com ci nie przestał służyć i hołdować, Że mi się kiedyś, cudna, zjawisz osobiście,. Ażeby mi za trudy moje podziękować. Lub może twa uraza skargę mi wytoczy, Żem nie był ciekaw ciebie, natchnień mych przyczyno, Albowiem nie widziałem cię nigdy na oczy I nie wiem, czy brunetką jesteś, czy blondyną. Powód jest, ale - przebacz! - nie lubię się smucić. Chociaż bez ciebie, boska, lecz dla ciebie żyję. Więc przybądź i jeżeli chcesz mi co zarzucić, Zarzuć mi ręce na szyję. 51 KB 25 cze 16 21:00 JAK TO MOŻE BYĆ? - LEOPOLD STAFF -Ty nie wiesz o tem, Że kocham ciebie? Czystszym lśni złotem Słońce na niebie. Bór szumi słodziej; Dal mniej daleka; Cień milej słodzi; Mniej piecze spieka. Gwiazdy są bliżej Nocą w lazurze, Rzeka mknie chyżej, Wonniej tchną róże. Słowik w gęstwinie Śpiewa goręcej, W wodnej głębinie Nieba jest więcej. Powiewy żeną Pieściwszym lotem, Ty jedna jeno Nic nie wiesz o tem? Jak to być może? O, Boże, Boże... 248 KB 25 cze 16 20:59 JESIEŃ - LEOPOLD STAFF JESIEŃ Jesień mnie cieniem zwiędłych drzew dotyka, Słońce rozpływa się gasnącym złotem. Pierścień dni moich z wolna się zamyka, Czas mnie otoczył zwartym żywopłotem. Ledwo ponad mogę sięgnąć okiem Na pola szarym cichnące milczeniem. Serce uśmierza się tętnem głębokiem. Czemu nachodzisz mnie, wiosno, wspomnieniem? Tak wiele ważnych spraw mam do zachodu, Zanim z mym cieniem zostaniemy sami. Czemu mi rzucasz kamień do ogrodu I mącisz moją rozmowę z ptakami? 334 KB 25 cze 16 20:57 CZTERY PORY ROKU - LEOPOLD STAFF Wiosna, Odlatująca mnie stopą skrzydlatą, Pocieszała, że szczęścia rozsnuje mi krosna Lato. Jesień Przemija niczym nic darząc pielgrzyma I szepce, że mi nie da radości uniesień Zima. 226 KB 25 cze 16 20:56 PO LATACH - LEOPOLD STAFF Po długich latach pierwszy raz Idę jesienną tą aleją. Jak mija czas, jak mija czas. Pożółkłe liście lip się chwieją I drży na ścieżce modry cień. Z dwu stron dwa rzędy pni czernieją. Na ławkę, o stuletni pień Wspartą, rzuciłem nagle okiem... Tutaj siedzieliśmy w ów dzień... Przeszedłem mimo szybkim krokiem. 219 KB 25 cze 16 20:52 RADOŚĆ - LEOPOLD STAFF Jak Ci dziękować, żeś mi dał tak wiele Iż jestem w życiu jak ów gość przygodny, Co zaproszony został na wesele Niespodziewanie i nie odszedł głodny. Jesień ma złotą pogodą się głosi O pełnym ciszy, łagodnym wieczorze, I rozczulone serce moje wznosi Okrzyk zachwytu: Bóg Ci zapłać, Boże ! Duszą spokojną wstecz się nie oglądam Za przeszłym dobrem, które już nie wróci, I w swej radości niczego nie żądam, Tylko dziwię się, że radość smuci. 66 KB 25 cze 16 20:50 JAK WIERSZE CZYTAĆ - LEOPOLD STAFF Siądź z książką na fontanny krawędzi kamiennej, W której ogród odbija się i błękit czysty, Połóż przy sobie uschły kwiat, pożółkłe listy, Wstążkę i mandolinę, instrument piosenny. I kiedy słońce kończyć będzie bieg swój dzienny, Najsłodszy ranek szczęścia przypomnij świetlisty I wieczór najsmutniejszych łez, gdy ametysty Niebios zlewały na cię zmierzch bólem brzemienny. I gdy dwie łzy upadną na kwiat, listy, wstążkę, Oparłszy skroń na dłoni, otwórz cicho książkę, A zrozumiesz, co znaczą słowa: zmierzch, żal, smutki. I gdy podniesiesz czoło po zadumie długiej, Zaznacz tę stronę modrym kwiatem niezabudki I nigdy już nie czytaj jej w życiu raz drugi. 230 KB 25 cze 16 20:46 ZIMOWY,BIAŁY SEN - LEOPOLD STAFF W mój park, ubielon śnieżnym zimy kwieciem, Przyjdziesz wśród ciszy nocy księżycowej I wtedy z wielkich płatów śniegu spleciem Wieńce na nasze zamyślone głowy; A gdy mi duszę miłością wzbogacisz, Pójdziemy błądzić gdzieś wśród sennych zacisz. Gdzieś w oszronione srebrzyście zatoki, Gdzie w lodach płoną tęczowe światełka, Gdzie sercem spokój owłada głęboki, Gdzie dusza nigdy płaczem smutku nie łka. Wiem, że nie próżno biegnę w dal oczyma, Bo ty przyjść musisz, jasna i świetlana………. Po mlecznej drodze gwiaździstego miału, Który mróz rozsiał diamentów iskrzycą Po śnieżnej równi rozrzutną prawicą, Przyjdziesz z oddali cicho i pomału. 482 KB 25 cze 16 20:45 MAJ - LEOPOLD STAFF Po złotej pogodzie Majowej i bzowej Powoli zapada Zmierzch także majowy. Obudził się wietrzyk Łagodny i miękki I brzozom podnosi Zielone sukienki. Przycicha swawolnie, Na trawę się kładzie I czeka na księzye Zaplątany w sadzie. 47 KB 25 cze 16 20:42 NAJSŁODSZE OCZY - LEOPOLD STAFF Najsłodsze oczy, jakimi na ziemi Spojrzała miłość na serce człowieka, Na drodze mojej gwiazdami cudnemi Spod twych brwi łuków błysły mi z daleka. Każdy, którego wzrok twój nie ominie, Chłonie z twych źrenic światłości promienie. Na serce moje padają jedynie Twoich rzęs długich cyprysowe cienie. Pobierz folder Zachomikuj folder
Leopold Staff Wysokie drzewa – drzewa są pokazane jako świątynia Boga, sama przyroda nabiera walorów sacrum, kontakt człowieka z naturą ma wymiar duchowy, czyni człowieka lepszym, przyroda jest źródłem artystycznych inspiracji. Tadeusz Różewicz Ocalony – utwór łączy się tematycznie z wierszem Drzewo. W obydwu poeta mówi .
  • 3pkrfr2osp.pages.dev/607
  • 3pkrfr2osp.pages.dev/580
  • 3pkrfr2osp.pages.dev/419
  • 3pkrfr2osp.pages.dev/506
  • 3pkrfr2osp.pages.dev/651
  • 3pkrfr2osp.pages.dev/693
  • 3pkrfr2osp.pages.dev/952
  • 3pkrfr2osp.pages.dev/982
  • 3pkrfr2osp.pages.dev/984
  • 3pkrfr2osp.pages.dev/150
  • 3pkrfr2osp.pages.dev/531
  • 3pkrfr2osp.pages.dev/335
  • 3pkrfr2osp.pages.dev/474
  • 3pkrfr2osp.pages.dev/74
  • 3pkrfr2osp.pages.dev/967
  • leopold staff wiersze o miłości